Fundacja

Na początku był Odporyszów
 

Co łączy Gimnazjum Macierzy Szkolnej w Gdańsku, Urząd Skarbowy w Sanoku, redakcję „Gazety Ludowej” w Warszawie i kancelarię adwokacką w Katowicach? Odporyszów! Współtwórcami i szefami tych instytucji byli w pierwszej połowie XX w. bracia mojego dziadka Marcina: Jan, Stanisław, Zygmunt i Władysław. Wszyscy przyszli na świat w Odporyszowie, w rodzinie moich pradziadków Elżbiety i Wojciecha Augustyńskich. Wojciech przez wiele lat pełnił urząd wójta gminy i mocno angażował się w szerzenie oświaty. Jego synowie uczęszczali do gimnazjum w Tarnowie, a następnie zdobywali wiedzę na europejskich uniwersytetach. Kończyli prawo i filologię klasyczną. Jako dorośli ludzie wnieśli wielki wkład w rozwój II Rzeczpospolitej.
 
Jan był profesorem gimnazjalnym, wybitnym pedagogiem i twórcą najlepszej polskiej szkoły w okresie międzywojennym. Stanisław pracował jako starszy radca skarbu, pełnił mandat posła na Sejm II RP, a także działał w środowisku polonijnym na Podkarpaciu. Zygmunt był wybitnym dziennikarzem, twórcą nowoczesnej polskiej prasy, założycielem Klubu Sprawozdawców Sejmowych oraz członkiem władz konspiracyjnych podczas okupacji niemieckiej. Za działalność antykomunistyczną w „Gazecie Ludowej” władze PRL skazały go na 15 lat ciężkiego więzienia. Władysław najpierw zdobył uznanie jako sędzia, a następnie prowadził renomowaną kancelarię adwokacką w Katowicach. Wszyscy pierwsze kroki do wielkiego świata stawiali w domu z tabliczką Odporyszów 76.
 
W miejscu, w którym przyszli na świat i dorastali znajduje się teraz nowoczesny dom dziecka. Jest również placówka dzienna dla dzieci z okolicznych miejscowości, a także fitness, kryta pływalnia, stajnia, ujeżdżalnia konna i boisko piłkarskie. W sąsiednich budynkach znajduje się kilkadziesiąt miejsc noclegowych, kuchnia oraz jadalnia dla dzieci, które przyjeżdżają tutaj przez cały rok. Z rozległego kompleksu o powierzchni ok. 7,5 hektara korzysta ok. 250 osób dziennie.
 
ks. Andrzej Augustyński
Prezes Zarządu

Dziennikarstwo było moją pasją, a polityka — żywiołem. Nie mogłem i nie chciałem stać na uboczu wtedy, gdy miała się stoczyć walka o przyszły kształt Polski.

red. Zygmunt Augustyński